Geoblog.pl    Burta    Podróże    Meksyk 2010    Playa Ventura
Zwiń mapę
2010
13
kwi

Playa Ventura

 
Meksyk
Meksyk, Juan Álvarez
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 10866 km
 
O jedzeniu.
Poczatkowo mielismy troche problemow z dostosowaniem sie do tutrjszego rytmu posilkow.Trudno nam bylo bowiem odnalezc knajpke serwujaca cokolwiek przed 10 rano. Dobry zwiad przyniosl jednak pozytywne skutki. Probowalismy wielu rzeczy,w wiekszosci opartych o kukurydziane placuchy:enchiladas, quesadillas, chilaquiles...z czasem jednak tortille podawane nawet do jajecznicy zaczynaja niepokoic. Na szczescie odrobine pieczywa wprowadzaja tortas,podpiekane bulczane kanapki,z roznymi dodatkami,ktore oczywiscie doprawic mozna dodatkowo skladnikami pojawiajacymi sie w wiekszosci zawsze wraz z posilkiem: dwoma rodzajami salsy, guacamole, marynowana piekielnie ostro cebula...Powazny problem mielismy poczatkowo takze z obiadokolacja,ktora zwyklismy jadac pozno. Szczyt lunchu (comida) ma tu swoj koniec okolo 17 i pora ta wyznacza czas zamykania jadlodajni.Pozniej pozostaja juz tylko nieocenione dziury w scianach serwujace tacosy (malutkie tortille z miesem,cebulka,pietruszka i dodatkami z miseczek wedlug uznania),najlepsze al-pastor, czyli po polsku z kebabem.Troche inaczej wyglada sytuacja w nadmorskich miastach, w ktorych zjesc mozna smakowity posilek takze po zachodzie hamujacego apetyt Slonca. W menu dominuja jednak dania przedstawione powyzej - oparte na kukurydzianych placuchach oraz stwory wylowione z moza. Milo jest spozych niewielka osmiornice, glupio jednak sie czlowiek czuje nastepnego dnia, gdy jej ,,siostra" wyciagnieta w czasie zwiedzania morskiego dnia ochoczo pozuje do zdjec i, wydawaloby sie polubiwszy goscia z ladu, nie chce odlepic sie od dloni...Ale za to te rybki w stylu Veracruz...
Wsrod napojow dominuja piwka(najbardziej pryzpadly nam do gustu Victoria,Sol i znana z Polski Corona, choc probowalismy juz wielu: Pacifico, XX, Indio, Bohemia...) swieze soki i refresco: cola w szkle w trzech rozmiarach butelki. Driniki to przede wszystkim margarita,doskonale wpisujaca sie w klimat lezakowania na plazy.Z tequila jest pewien problem.W przewodniku wyczytalem o kilku ciekawych sposobach jej picia. W zadnym barze jednak o nich nie slyszeli (chodzi np. o bandere).Pije sie tu tradycyjnie, podobnie jak u nas: sol i limonki. Limonki zreszta podaja tu do wszystkiego. Inna sparawa, ze kieliszek w knajpie kosztuje od 50 pesos (ok 12 zl), a przyzwoita butelczyna 0,5 w sklepie od 90 wzwyz. Wybor oczywisty.Przyjemnie jest sie nia delektowac na hotelowym tarasie lub wieczorkiem na plazy.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (4)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
Burta
M.F. Kaczmarek
zwiedził 2% świata (4 państwa)
Zasoby: 31 wpisów31 41 komentarzy41 169 zdjęć169 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
01.04.2010 - 30.04.2010
 
 
10.09.2009 - 07.10.2009